-.-
niedziela, 19 sierpnia 2012
Rozdział IV
Przepraszam że tak długo nie było nowego rozdziału. Będę dodawać raz na ileś dni.
***
Złapałam za gitarę i wróciłam do niego. Poprosiłam że by zagrał mi coś. Otuliłam się kocem i oparłam głowe na jego ramieniu. Po kilku minutach zasnęłam. Duff położył mnie do łóżka opierając gitarę o szafę. Po cichu wyszedł z pokoju. Następnego dnia gdy się obudziłam zaczęłam sie uśmiechać do sufitu.
- Dziękuję Duff za tą noc. - powiedziałam nie wiadomo do kogo. [ Gada do siebie , Okej XDDD ]
Dziesięć minut potem byłam już umyta, ubrana i miałam pościelone łóżko. Podeszłam do okna i patrzyłam się na furtkę z oczekiwaniem jak by ktoś miał zaraz mnie odwiedzić. Nagle patrzę a w furdce pojawia się rudy gość.
- Kto to ? - po chwili pojawił się Axl. - uśmiechnęłam się i pobiegłam do drzwi.
- Cześć Richel. - powiedział wesoły.
- Witam. - przytuliłam go i zaprosiłam do środka.
On wyjął zza pleców dwa bilety na jakiś koncert.
Ucieszona podskoczyłam do góry.
- Widzę że sie cieszysz. - powiedział Axl zaczynając się śmiać.
- Bardzo !!! - wykrzyknęła.
- Mam nadzieję że pójdziesz ze mną. - spytał.
- No jasne - odpowiedziałam.
- To ja już idę bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
- pocałował ją w czoło i wyszedł.
Chwilę potem włączyłam radio i posłuchałam kilku piosenek. Były po prostu boskiee ale tak długo ich słuchałam że aż sama się dziwiłam że tak szybko czas zleciał. Przeczytałam na biletach że koncert jest o ósmej. A była już siódma. Poczytałam jeszcze przed wyjściem jakiś magazyn o modzie [ LOOOOL. XDDD ]. Popatrzyłam potem na godzinę w telefonie było za piętnaście więc wzięłam bluzę pod pachę, ubrałam buty i wyleciałam z domu. Po paru minutach byłam już przy scenie w klubie. Wypatrywałam Axla ale nigdzie go nie widziałam . Popatrzyłam na scenę a potem popatrzyłam się w prawą stronę a tu cała ekipa.
- Hej. - powiedziałam ze zdziwieniem.
- Cześć - powiedzieli wszyscy równo z uśmiechami na twarzy. : Izzy,Axl,Steven,Duff,Slash.
- To co bawimy się wszyscy razem ? - Zapytał Axl trzymając piwo w ręku . Nic nie odpowiedziałam bo szczerze mówiąc trochę mnie ta sytuacja zdziwiła. Myślałam że będziemy tylko we dwójkę.
Ale to nic, i tak będzie zarąbiście - powiedziałam sobie cicho pod nosem. Izzy poleciał szybko po pięć drinków. A my wszyscy usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać na prze różne tematy. Gdy już wrócił położył na stole drinki i popatrzył się na nas. Ja już wyciągałam dłoń by wziąć drinka ale nagle Izzy wypił wszystkie na raz nie zważając na to czy ktoś chce czy nie. [Pijak XDD] Wszyscy popatrzyliśmy na niego wyłupiając oczy a on wstał z krzesła i przewracając się doczłapał się do sceny.
Gdy już zaczął się koncert on śpiewał ,,żono moja'' [ Ahaa. Na koncercie metalu śpiewa disco polo ] Nagle Steven zaczął się tak śmiać że aż zleciał z krzesła. Potem my wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Duff podszedł i wyciągnął w moją stronę rękę. Ja podałam mu rękę i wstałam , pobiegliśmy pod scenę i zaczęliśmy kręcić głowami. Po kilku minutach podbiegli do nas Axl i Slash. Zaczęliśmy krzyczeć : Love it. Nie wiadomo do kogo i czemu.
Przy dwóch ostatnich piosenkach chłopacy poszli usiąść przy stoliku. Podszedł do mnie Steven i pogadaliśmy sobię.
Dowiedziałam się że lubi mleko. [ bez komentarza XDD ] Stanowczo pomyślałam sobie że on jest spoko.
- Ładne masz oczy. [ porządny pod liz musi być ]
- Dziękuje ale one nie są ładne . - zaśmiałam się.
Gdy skończyła się ostatnia piosenka zaczęłam się zbierać. Chłopacy musieli nieść Izziego bo sam nie był w stanie
nawet ustać na nogach. Patrząc na niego zachciało mi się tak śmiać ale się powstrzymałam. Gdy już miałam wychodzić Steven podszedł i powiedział że bym poszła dziś na noc do nich. Zgodziłam się. [ Uhuhuhu.] Szliśmy jakoś ale było strasznie ciężko bo co chwile Izzy im upadał wiec musieli go podnosić i spróbować iść dalej.
Po paru minutach weszliśmy do domu i pierwsze co to chłopacy zanieśli Izziego na jego łóżko. Potem wrócili i wzieli
ode mnie bluzę i położyli na krześle.
- Chcesz coś jeść Richel ? - spytał Steven.
- Nie dziękuję , nie jestem głodna. - odpowiedziała. Po paru sekundach zaburczało mi w brzuchu. Steven sie uśmiechnął i poszedł robić jedzenie. Kazał nam usiąść już do stołu i czekać. Slash włączył telewizor i zaczął oglądać jakąś komedię.
Śmiał się bardzo głośno.
- Ooo idzie kolacja. - powiedziałam. Slash usiadł do stołu.
Steven przyniósł tosty z dżemem, postawił je na stole i usiadł.
- Mmmm... pyszotka - powiedział Axl.
- No , zgadzam się z Axlem - powiedziałam.
Gdy już zjedliśmy zachciało nam się pić więc Steven pobiegł bo zimne mleko. Nalaliśmy sobie do szklanek i już chciałam się napić gdy nagle Duff oblał mnie mlekiem . Zaczęłam się śmiać łapiąc za szklankę i oblewając go. Chwilę potem chłopaki też się przyłączyli. Oblewaliśmy się z dziesięć minut . Gdy chciałam nalać mleka że by oblać chłopaków poleciała tylko kropelka.
- Skończyło się mleko - powiedziałam ze uśmiechem na ustach. Zaczęliśmy się tak śmiać. Potem wszyscy byli już tacy zmęczeni że prawie zasypiali na tych krzesłach.
- Gdzie mam spać ? - spytałam wstając z krzesła.
- Tam . - pokazał Duff.
- Dobra to ja już idę spać chłopacy , dobranoc - mówiąc to kierowałam się w stronę pokoju. Położyłam się na łóżku i śmiałam się z tej bitwy na mleko. Po paru minutach zasnęłam.
środa, 4 lipca 2012
Rozdział III
Rozdział III.
Że tym razem ujdzie mi na sucho. Podziękowałam jej. Chwilę potem spytałam jej się czy mogę iść na koncert, znowu.
Ona nie była za bardzo zadowolona ale i tak mi pozwoliła. Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
A ja usiadłam na fotelu i wspominałam wszystkie chwile z Axlem. [Wiem nie było ich za dużo .XDDD]
- Albo mi się zdaję albo się zakochał. Nie, to nie jest możliwe. Ale może jednak? - cały czas pytałam siebie
z nie pewnością.
- Jak ja mogłabym się podobać komukolwiek ? [ LOOOL ] Jak na przyjaciół spędzamy za dużo czasu.
Nie wiedziałam czy on coś do mnie czuję a ni czy ja coś do niego.
- Chociaż , z nikim nie byłam taka szczęśliwa. Te pocałunki...Ahhh..
Nie byłam pewna więc postanowiłam go o to zapytać na koncercie. Posiedziałam 5 minut w zupełniej ciszy. O nikim lub niczym nie myślałam.
Miałam w głowie zupełną pustkę. Zerknęłam na zegarek była 18.57. Zaczęłam się zbierać. Ubrałam się w czarne pończochy, glany [tradycja : p] , wytartą bluzkę z Marilyn Monroe i czarną skórę.
Wyszłam jak najszybciej by tylko się nie spóźnić.
Szłam z jakieś 10 minut. Po drodze zaczepiałam co drugą osobę, pytając o godzinę. Bo jakimś dziwnym trafem, nikt nie
miał zegarka przy sobie. Weszłam do klubu i tam wypatrywałam Axla. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak.
- Hej, ty jesteś Rachel ?
- Witam, Tak. - uśmiechnęłam się
- Jestem Duff, miło mi cię poznać. - pocałował ją w rękę i pomyślał
-nigdy nie spotkałem takiej ładnej dziewczyny. - zarumienił się tak bardzo a ja się uśmiechnęłam.
- Mi ciebie też , a gdzie jest Axl ?
- Aaa no właśnie, masz przeprosiny od Axla bo zachorował biedaczek - mówiąc, drapał się w głowę.
- Za co on przeprasza ? Niech zdrowieje szybko rudowłosy - zaśmiała się. No nic chyba idę do domu ...
- Niee.. Mogę ja ci dopilnować towarzystwa.- zaproponował.
- Fajnie .. – powiedziałam a zaraz potem uśmiechnęłam się.
Bawiłam się z nim na tym koncercie lepiej niż z Axlem. Duff był wyjątkowym chłopakiem z naciskiem na "wyjątkowym",
bardzo, bardzo skromnym i nieśmiałym. Trochę mnie to zdziwiło gdyż był metalowcem , no kurde może nie tak to ujęłam bo bycie metalowcem
nie oznacza od razu że nie ma się uczuć. Dowiedziałam się na jednym koncercie o nim wszystko. Znaczy nie dosłownie.
Sądzę że bardziej go polubiłam niż Axla. Chociaż oboje byli wyjątkowi. Nagle stanęliśmy przed sobą jak zamurowani. Patrzyliśmy
sobie w oczy jak by to były kolorowe kamyczki. Duffowi zaczęło bić strasznie serce.. Gdyby ten moment zależał od jego całej przyszłości...
Widziałam jak coś go męczy od środka więc spytałam
- O co chodzi ?
- O to chodzi że strasznie zazdroszczę Axlowi.
- Ale czego ? – zapytałam z niecierpliwością.
- No tego że ma taką ładną przyjaciółkę zawsze przy sobie.
- Hahaha, ja ładna ..? Chyba zaraz wyjdę z siebie ze śmiechem i stanę obok z jeszcze większym - tak się śmiała że zrobiła się cała czerwona.
- Na serio jesteś ładna...i się nie kłóć bo focha puszczę i będzie. [ Foszekk XDD ].
- No dobra... - uśmiechnęłam się a za plecami zaplotłam dwa palce w krzyżyk. Ja już chyba idę do domu.
- Odprowadzę cię.- zarzucił propozycje.
- Ok. fajnie - uśmiechnęłam się.
- A gdzie mieszkasz ?
- Trzy przecznice stąd.
- No to w drogę - uśmiechnął się i zaczęli iść wolnym kroczkiem.
Po mnie było widać że nie tylko go bardzo lubiłam ale też że coś czułam do niego. Chociaż próbowałam to ukryć bo znamy się dopiero od godziny.
[ Mało , wiem ale co tam…. XDD zakochać się można nawet w 5 sekund ]
Duff i ja mieliśmy bardzo dużo łączących nas tematów.
Gadaliśmy o różnych utworach muzycznych, o stylach. No po prostu o wszystkim co miało jaki kol wiek związek się z muzyką.
Po pewnej chwili ustałam ale nie powiedziałam mu o tym że to mój dom. Bo być może skończyło by się na zwykłym pożegnaniu,
a ja tak chciałam że byśmy kontynuowali naszą superową rozmowę. Było strasznie ciemno więc za bardzo nie widzieliśmy się.
Jedynie swoje oczy które podświetlał księżyc. Trochę pogadaliśmy o wilkołakach , nawet nie jarzyłam o co chodzi bo byłam
wprost nim oczarowana. Nagle skończył jakże swoje cudne kazania i spytał..
- Spotkamy się jeszcze ? - spytał z wielkim bananem na twarzy.
- Na pewno , obiecuje - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jego ramiona.
- To cieszę się. - zaśmiał się i poszedł odprowadzić ją pod same drzwi. Zapaliła się lampa.
A potem szedł tyłem do przodu że by jak najdłużej na patrzeć się na te brązowe piękne włosy
[ do pasa ] i jej cudne oczy.[ niebiesko – zielone ]
- Chodź…nie pozwolę ci iść w taką ciemnotę –krzyknęłam i pomachałam ręką do niego, po paru sekundach przyszedł.
Wpuściłam go od razu do mojego pokoju.
- Co lubisz robić w wolnym czasie ?
- Yhmmm.. lubię grać na gitarze. - odpowiedział.
Gdy już odpowiedział na pytanie pobiegłam szybko do pokoju z wielkim smailem na ryju.
wtorek, 3 lipca 2012
Rozdział II
Rozdział II
Nazajutrz gdy się obudziła panowała grobowa cisza. Usiadła na rogu łóżka i spytała siebie dlaczego jest w ubraniach.
- Aaa no tak,koncert - zaśmiała sie. Pomyślała także o tym bujnym wzroku Axla , wzdychając.
- To jest ciacho - powiedziała w myślach. Złapała za torebkę i wyszła z domu.
- Pobiegnę do klubu , może go tam spotkam - pomyślała i zaczęła biec.
Nagle wbiegła do klubu i akurat dziwnym trafem wpadła na niego.
- Przepraszam. Ja...ja..ja nie chciałam - zaczęła jąkać coś pod nosem.
- Nic się nie stało , jeszcze żyję - uśmiechnął się.
Axl chciał spytać Rachel czy wyjdzie z nim gdzieś ale nie mógł tego wydusić z siebię. Mimo wszystko nie dał
za wygraną i powiedział
- Pójdziesz dziś ze mną na spacer ?
- No jasne!Z tobą zawsze - uśmiechnęła się i poklepała go po plecach. Masz ładne włosy-rozczochrała mu grzywkę.
- Hahaha , Dziękuję - zaczerwienił się.I przez parę minut stali wpatrzeni w siebię.
Po Axlu widać było że ją polubił i czuł jak by ją znał już od bardzo,bardzo dawna.
Rachel wybiegła z klubu krzycząc
- Jak mnie złapiesz to będę twoją przyjaciółką. Po chwili ustałam. A on mnie złapał mówiąc
- Nie uciekłaś,czemu ? - zapytał.
- Bo chce być twoją przyjaciółką. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Axl poczuł że ma kogoś takiego przy sobię kto mu zawsze pomoże. Złapał Rachel w tali, podniósł i zaczął kręcić się
do okoła. Po chwili wyszeptał
- Dziękuję.
- Za co ? - spytała ze zdziwieniem.
- Za wszystko. -uśmiechnął się.
Popatrzyłam na zegarek i postanowiłam już się zbierać. Ustanęłam na palcach i pocałowałam go na pożegnanie.
Odeszłam, z daleka widziałam że on cały czas patrzy się na mnie. Pomachałam mu z oddali i pobiegłam ku alejcie
prowadzącej do domu. Gdy weszłam do domu rzuciłam torebkę na podłogę i powędrowałam do swojego pokoju. Usiadłam na
parapet i zaczełam pod nosem śpiewać Gun N' Roses - Street Of Dreams. Znam to na pamięć więc nie było trudno.
Po chwili usłyszałam trzask drzwiami wiedziałam że to moja zdenerwowana mamuśka -zaśmiałam się jak najciszej
potrafiłam. Zaraz potem weszła do mojego pokoju i spytała sie gdzie byłam wczoraj że tak późno wróciłam.
- Koncert , nie pamiętasz ? A potem jeszcze pobyłam trochę z Bellą - zaczęłam coś wymyślać by wybrnąć
z tej nie zręcznej sytułacji.
- Ale pytałam się w pracy mamy Belli kiedy ona wróciła do domu i ona wróciła przed tobą. Jak to wyjaśnisz?
- Nie wiem, przepraszam. Pewnie znowu mi dasz szlaban. - powiedziałam ze smutkiem.
Matka zapczeczyła , powiedziała że tym razem....
Nazajutrz gdy się obudziła panowała grobowa cisza. Usiadła na rogu łóżka i spytała siebie dlaczego jest w ubraniach.
- Aaa no tak,koncert - zaśmiała sie. Pomyślała także o tym bujnym wzroku Axla , wzdychając.
- To jest ciacho - powiedziała w myślach. Złapała za torebkę i wyszła z domu.
- Pobiegnę do klubu , może go tam spotkam - pomyślała i zaczęła biec.
Nagle wbiegła do klubu i akurat dziwnym trafem wpadła na niego.
- Przepraszam. Ja...ja..ja nie chciałam - zaczęła jąkać coś pod nosem.
- Nic się nie stało , jeszcze żyję - uśmiechnął się.
Axl chciał spytać Rachel czy wyjdzie z nim gdzieś ale nie mógł tego wydusić z siebię. Mimo wszystko nie dał
za wygraną i powiedział
- Pójdziesz dziś ze mną na spacer ?
- No jasne!Z tobą zawsze - uśmiechnęła się i poklepała go po plecach. Masz ładne włosy-rozczochrała mu grzywkę.
- Hahaha , Dziękuję - zaczerwienił się.I przez parę minut stali wpatrzeni w siebię.
Po Axlu widać było że ją polubił i czuł jak by ją znał już od bardzo,bardzo dawna.
Rachel wybiegła z klubu krzycząc
- Jak mnie złapiesz to będę twoją przyjaciółką. Po chwili ustałam. A on mnie złapał mówiąc
- Nie uciekłaś,czemu ? - zapytał.
- Bo chce być twoją przyjaciółką. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Axl poczuł że ma kogoś takiego przy sobię kto mu zawsze pomoże. Złapał Rachel w tali, podniósł i zaczął kręcić się
do okoła. Po chwili wyszeptał
- Dziękuję.
- Za co ? - spytała ze zdziwieniem.
- Za wszystko. -uśmiechnął się.
Popatrzyłam na zegarek i postanowiłam już się zbierać. Ustanęłam na palcach i pocałowałam go na pożegnanie.
Odeszłam, z daleka widziałam że on cały czas patrzy się na mnie. Pomachałam mu z oddali i pobiegłam ku alejcie
prowadzącej do domu. Gdy weszłam do domu rzuciłam torebkę na podłogę i powędrowałam do swojego pokoju. Usiadłam na
parapet i zaczełam pod nosem śpiewać Gun N' Roses - Street Of Dreams. Znam to na pamięć więc nie było trudno.
Po chwili usłyszałam trzask drzwiami wiedziałam że to moja zdenerwowana mamuśka -zaśmiałam się jak najciszej
potrafiłam. Zaraz potem weszła do mojego pokoju i spytała sie gdzie byłam wczoraj że tak późno wróciłam.
- Koncert , nie pamiętasz ? A potem jeszcze pobyłam trochę z Bellą - zaczęłam coś wymyślać by wybrnąć
z tej nie zręcznej sytułacji.
- Ale pytałam się w pracy mamy Belli kiedy ona wróciła do domu i ona wróciła przed tobą. Jak to wyjaśnisz?
- Nie wiem, przepraszam. Pewnie znowu mi dasz szlaban. - powiedziałam ze smutkiem.
Matka zapczeczyła , powiedziała że tym razem....
Rozdział I
Rozdział I
Dzisiaj od samego rana zapowiadało się na ciekawą pogodę. Wstałam dosyć wcześnie , umyłam się i ubrałam.
Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam do stołu.Wpatrywałam się w moje odbicie w mleku i rozmyślałam nad tym
co dziś będę robić. Nie przychodziło mi nic do głowy. Wstałam i podeszłam do okna popatrzyłam się w prawo
i w lewo. Nagle spostrzegłam plakat na którym była informacja że jest dziś koncert jakiś Guns N' Roses.
Pomyślałam - A co mi nam , pójdę ... zobaczę jak grają. Popatrzyłam na zegarek i zastanowiłam sie czy matka
pozwoli mi iść na koncert.
-Pewnie znowu będzie się na mnie darła , no nic wytrzymam - powiedziałam,
zaciskając lewą pięść. Po chwili wróciłam znowu do stołu by dokończyć śniadanie.
- Ooo boże , nie mogę się doczekać koncertu -powiedziałam pod nosem , biorąc ostatnią łyżkę płatków śniadaniowych.
- Idę umyć miskę i idę ogarnąć jakieś ubrania - westchnęłam , łapiąc za miskę i kierując się w stronę kuchni.
W pokoju zrobiłam straszny burdel , powywalałam wszystko na podłogę i usiadłam na stercie ubrań. Nie wiedziałam
w co się ubrać. Nie chciałam wyglądać jak jakaś odpicowana lala tylko zwyczajnie.
- Ooo Znalazłam moją ulubioną bluzkę z napisem Fuking Perfect*
- Krzyknęłam. Położyłam ją na krześle i wyszeptałam - Zostały tylko spodnie.
- Może te niebieskie rurki ? A może te czarne, z dziurami ? - kłóciłam się w myślach. Jednak po chwili zastanowienia
wybrałam czarne. Popatrzyłam na nie z uśmiechem i powiedziałam - Problem z głowy. Teraz muszę trochę tu ogarnąć bo
jak stara przyjdzie to kurwa chyba zawału dostanie -zaczęłam się śmiać , wrzucając ubrania do szafy. Gdy posprząta-
łam położyłam się na łóżku by się trochę przespać. Po paru godzinach snu obudziłam się , potarłam oczy i zobaczyłam
przekraczającą przez próg mieszkania moją matkę. Zerwałam się natychmiast z łóżka i zerknęłam na nią. Wyglądała na
strasznie wściekłą dlatego nie zamierzałam na razie jej mówić o koncercie. Zamknęłam się w pokoju i
słuchałam płyty Guns N' Roses. Nagle stara wparowała do mojego pokoju z krzykiem - Wyłącz to Rachel!!! Jak można
tego słuchać ? A ja oburzona odpowiedziałam - Mój styl muzyki i nic Ci do tego. Po tym komentarzu matka popatrzyła
się na mnie , odwróciła i wyszła Natomiast ja usiadłam na parapecie i nadal kontynuowałam słuchanie muzyki.
Popatrzyłam na zegarek i westchnęłam - Trzeba się zbierać. Odłożyłam słuchawki i zaczęłam się ubierać. Wyszłam
z pokoju , ubrałam glany i kierując się do drzwi , mama złapała mnie za nadgarstek.
- Zostaw !!! - Krzyknęłam.
- Gdzie znowu idziesz? - spytała ze zdenerwowaniem. - Na koncert !! I zanim matka odpowiedziała dziewczyna wychodząc
trzasnęła drzwiami. Szła po chodniku wypatrując swoją najlepszą przyjaciółkę mówiąc pod nosem - No gdzie ona jest ?
Ona zawsze chodzi na takie koncerty.. Ohhh.. Przed klubem też ją wypatrywała ale tam też jej nie było. Wreszcie
weszła do środka zdenerwowana. Krzyknęła
- Hej Bella , chce drinka. - z uśmiechem powiedziała.
- Hej Rachel, jeden drink... już się robi - odpowiedziała. Usiadłam do stolika jak najdalszego od sceny. Rozglądałam
się z myślą że gdzieś tu jest moja przyjaciółka. Nagle poczułam jak by ktoś się na mnie patrzył ,
odwróciłam głowę w stronę sceny i się nie myliłam. Patrzył na mnie wokalista , jego oczy były ładne. Nie pokazując
że te jego spojrzenie mi się podoba odwróciłam głowę i zarumieniłam. Spojrzałam jeszcze raz a on się uśmiechnął.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam że Bella stoi z moim drinkiem.
- O przepraszam , zagapiłam się - zamyślając się
odpowiedziałam. - Dobra , Dobra wpadł ci w oko Axl ? - Axl .. kto to ?
- Wokalista głupolu...- zaśmiała się i odeszła od stołu. Gunsi zaczęli grać. Nie będę ukrywać , dobrze się bawiłam nawet znakomicie.
Po 3 godzinach popatrzyłam na zegarek a tu 23.57 przestraszyłam się bo stara powiedziała że najpóźniej mam wrócić o 10...
więc wstałam , pożegnałam się z Bellą i kierowałam się w stronę wyjścia. Gdy już wyszłam ,
myślałam nad tym co powiedzieć matce że by
mnie ze skóry nie obdarła. Powiem że mnie UFO porwało ale potem się skapnęło że nie tego
kogoś ma - zaśmiałam się kopiąc kamyczek. Po chwili ktoś złapał dziewczynę za rękę i przyciągnął był to ten wokalista.
- Cześć – powiedziała .
- Hej , jestem Axl. Jak się nazywasz ?
- Rachel , sorki ale strasznie się śpieszę do domu. Już parę godzin temu miałam wrócić do domu ale zbłądziłam
- zaśmiała się.
- Mogę cię odprowadzić?
- Jasne , jeśli chcesz.. - odpowiedziałam. Szli jak najdłuższą alejką że by jak najwięcej się o sobie dowiedzieć.
- To już tu ! -pokazałam palcem na moje okno od pokoju.
- No dobra to żółwik -uśmiechnął się.
- Spotkamy się jeszcze ?
- No pewnie , z chęcią - odpowiedział. Przytulił ją i weszła do domu. Gdy tylko przekroczyłam prób mieszkania
matka siedziała w kuchni i czekała na mnie.
Chciała ze mną porozmawiać ale powiedziałam że jestem strasznie zmęczona i dała mi spokój . Weszłam do
pokoju, położyłam się i od razu zasnęłam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)