wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział II

Rozdział II



Nazajutrz gdy się obudziła panowała grobowa cisza. Usiadła na rogu łóżka i spytała siebie dlaczego jest w ubraniach. 
- Aaa no tak,koncert - zaśmiała sie. Pomyślała także o tym bujnym wzroku Axla , wzdychając. 
- To jest ciacho - powiedziała w myślach. Złapała za torebkę i wyszła z domu. 
- Pobiegnę  do klubu , może go tam spotkam - pomyślała i zaczęła biec. 
Nagle wbiegła do klubu i akurat dziwnym trafem wpadła na niego. 
- Przepraszam. Ja...ja..ja nie chciałam - zaczęła jąkać coś pod nosem.
- Nic się nie stało , jeszcze żyję - uśmiechnął się. 
Axl chciał spytać Rachel czy wyjdzie z nim gdzieś ale nie mógł tego wydusić z siebię. Mimo wszystko nie dał 
za wygraną i powiedział 
- Pójdziesz dziś ze mną na spacer  ? 
- No jasne!Z tobą zawsze - uśmiechnęła się i poklepała go po plecach. Masz ładne włosy-rozczochrała mu grzywkę.
- Hahaha , Dziękuję - zaczerwienił się.I przez parę minut stali wpatrzeni w siebię. 
Po Axlu widać było że ją polubił i czuł jak by ją znał już od bardzo,bardzo dawna. 
Rachel wybiegła z klubu krzycząc 
- Jak mnie złapiesz to będę twoją przyjaciółką. Po chwili ustałam. A on mnie złapał mówiąc
- Nie uciekłaś,czemu ? - zapytał. 
- Bo chce być twoją przyjaciółką. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Axl poczuł że ma kogoś takiego przy sobię kto mu zawsze pomoże. Złapał Rachel w tali, podniósł i zaczął kręcić się
do okoła. Po chwili wyszeptał 
- Dziękuję.
- Za co ? - spytała ze zdziwieniem. 
- Za wszystko. -uśmiechnął się.
Popatrzyłam na zegarek i postanowiłam już się zbierać. Ustanęłam na palcach i pocałowałam go na pożegnanie.
Odeszłam,  z daleka widziałam że on cały czas patrzy się na mnie. Pomachałam mu z oddali i pobiegłam ku alejcie 
prowadzącej do domu. Gdy weszłam do domu rzuciłam torebkę na podłogę i powędrowałam do swojego pokoju. Usiadłam na 
parapet i zaczełam pod nosem śpiewać Gun N' Roses - Street Of Dreams. Znam to na pamięć więc nie było trudno. 
Po chwili usłyszałam trzask drzwiami wiedziałam że to moja zdenerwowana mamuśka -zaśmiałam się jak najciszej
potrafiłam. Zaraz potem weszła do mojego pokoju i spytała sie gdzie byłam wczoraj że tak późno wróciłam. 
- Koncert , nie pamiętasz ? A potem jeszcze pobyłam trochę z Bellą - zaczęłam coś wymyślać by wybrnąć 
z tej nie zręcznej sytułacji.  
- Ale pytałam się w pracy mamy Belli kiedy ona wróciła do domu i ona wróciła przed tobą. Jak to wyjaśnisz? 
- Nie wiem, przepraszam. Pewnie znowu mi dasz szlaban. - powiedziałam ze smutkiem. 
Matka zapczeczyła , powiedziała że tym razem.... 

2 komentarze:

  1. No tak, po pierwsze - dzięki za komentarz u mnie ;D Naprawdę się cieszę, że Ci się podobają moje nędzne opowiadanka. Serio :D
    Pomyślałam, że skoro Ty się męczysz, czytając moje schizy, to ja Twoje też chętnie poczytam ;)
    Przyznam, że trochę się miejscami gubię, bo przeskakujesz dość często z narracji trzecio na pierwszoosobową i tak dalej, ale to w sumie nie przeszkadza w czytaniu xD Poza tym, chyba czytałoby się lepiej gdyby kwestie mówione zaczynały się od nowej linijki (no wiesz, narracja, narracja, narracja, blablabla...
    - dialogdialog. - narracja, nrracja.
    - diialog dialog. xD) Nie zrozum mnie źle, nie chcę Cię bezmyślnie hejtować (w ogóle nie chcę hejtować! xD), ale wiem z doświadczenia, że takie wskazówki często mogą się przydać ;D Bo ogólnie to jest ciekawie. I jak mnie nie wyrzucisz stąd, to zamierzam dalej to czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wyrzucę , właśnie o to mi chodziło . O taką otwartość i teraz pisze 3 rozdział [ kończę ] a więc już na pewno kwestie będą od nowej linijki . Podasz może mi gadu bo mam do ciebie pytanko ;dd

    OdpowiedzUsuń